Tytuł: Pokój dziecięcy
Kraj: Hiszpania
Rok produkcji: 2006
Reżyseria: Álex de la Iglesia
Scenariusz: Álex de la Iglesia, Jorge Guerricaechevarría
Obsada: Javier Gutiérrez, Leonor Watling, Sancho Gracia
Gatunek: Horror
Z horrorów, zarówno europejskich, azjatyckich jak i innych, możemy się dowiedzieć między innymi o tym, że duchy uwielbiają nawiedzać domy, szczególnie te olbrzymie i stare. Chowają się gdzieś po kątach, grając sobie w karty, aż nadchodzi dzień w którym pewna zwariowana rodzina - tutaj mamy troszkę większy wybór: para zakochanych, bądź rodzina wielodzietna ( rzadziej z jedną pociechą) - nie zważając na straszny wydźwięk posiadłości kupuje ją. "Pokój dziecięcy" nie odbiega od takowej stereotypowej produkcji, niemniej jednak gdy tylko przeciętny Kowalski oglądając go uzna, że temat został powielony, ten zawodowo odbija piłeczkę. Momenty sztampowe zamiast utrzymać swoją schematyczność, nagle przybierają zaskakujący obrót, przez co widz postawiony zostaje w innej wersji dobrze mu znanego obrazu. I teraz rodzi się pytanie : czy uznać to za zaletę filmu, czy za zwykły przypadek przy pracy?
Opis dystrybutora wersji dvd nie zaskakuje nawet początkującego znawcę horroru. Ot zwykła, młoda para z bezbronnym maluchem postanawia zacząć życie na własny rachunek. Dom wydaje się być darem zesłanym z Nieba: nie drogi, choć piękny i duży. Jednak coś jest z nim nie tak, a powody do takowego wniosku pojawiają się już pierwszej nocy w nim spędzonej. Cała idea na przeprowadzkę do nowego mieszkania jest pomysłem wielokrotnie pojawiającym się w horrorach paranormalnych. Zastanówmy się czy to nie jest przypadkiem pójście na łatwiznę, bo czy nie najłatwiej jest przedstawić widmo, zjawę, ducha czy cokolwiek innego w nowej posiadłości, której historia mrozi krew w żyłach ? Odpowiem: najłatwiej. Nie trudno jest wymienić tytuły produkcji o powyższej fabule - czym więc reżyser udowadnia nam, że akurat jego dzieło jest tym godnym uwagi ?
Akcja filmu rozwija się w względnym tempie: nie ciągnie się godzinami, choć mogłaby rozwinąć się nieco wcześniej. Niemniej jednak nie ma co narzekać, bo dużo łatwiej w owym temacie jest wymienić horrory będące porażkami, niźli perełkami. Ciekawym punktem jest to, że istota nawiedzająca dom młodego małżeństwa zdaje się być zupełnie odcięta od domowników. Po prostu powtarza pewne czynności, a nie jak to zwykle bywa, stara się pozbyć niechcianych ludzi. Z tego też względu ( braku wyraźnych oznak obecności kogokolwiek innego) mężczyzna - tu też ojciec i mąż - musi sam borykać się z problemami, w które nikt inny nie wierzy. To właśnie ten moment w filmie lubię najbardziej, bowiem nie wyobrażam sobie, że bez jakichkolwiek dowodów ktoś miałby uwierzyć w duszka Casperka, który to czyta bajki moim dzieciom. Nie, nie i jeszcze raz nie.
Podsumowując, film jest udaną wersją wielokrotnie pojawiającego się pomysłu. Aktorzy ładnie wszystko przedstawili, choć nie poruszyli mnie na tyle, abym miała ich wychwalać przez większą część mojej recenzji. Na pochwałę zasługuje jedynie aktor odgrywający Juana - Javier, który zaś idealnie odegrał szaleństwo miarowo pojawiające się u bohatera. Fabuła była interesująca i w rzeczy samej zaskakująca, choć jak to zwykle bywa nie rozkochała w sobie wszystkich wokół. Spotkałam się z wieloma negatywnymi opiniami, głównie odnośnie zakończenia, czego szczerze powiedziawszy nie potrafię zrozumieć. Osobiście epilog uważam za najlepszą część filmu, która diametralnie wybiła się z schematycznego zakończenia podobnych produkcji. Byłam zaskoczona obrotem sytuacji, przez co horror na długo zagościł w mojej liście najlepszych. Ostatecznie jednak uznałabym, iż zbyt często w mej głowie pojawiał się przymiotnik "przeciętność", aby uznać horror za iście idealny. Niemniej jednak warto obejrzeć " Pokój dziecięcy", choćby po to, aby wyrobić sobie własną opinię. Polecam.
Ocena : 7/10 (dobry)
____________________________________________________________
Polecam creepastę: Hanten.exe
Creepastę przeczytałam zaledwie kilkadziesiąt minut przed napisaniem tej notki, co może być powodem tak wysokiej oceny. Możliwym jest, że wciąż tkwię w tym stanie, który to dotyka mnie zaraz po przeczytaniu, bądź też obejrzeniu czegoś na dobrym poziomie, niemniej jednak jestem pod wrażeniem pomysłu na Hanten. Wszystko zdaje się być naprawdę realistyczne, brak w tym bladych dziewczynek, czy powykrzywianych ludzi. Myślę, że z tego też względu warto zapoznać się z tą creepastą.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz